Trwa śledztwo w sprawie katastrofy samolotu F-16, do której doszło przed pokazami lotniczymi w Radomiu. Możliwe przyczyny tragedii analizuje, bardzo szczegółowo, Prokuratura i Komisja do spraw badania wypadków lotniczych.
Prowadzący Mocną Rozmowę, Łukasz Nogaj poprosił o opinię w sprawie wypadku Wiesława Wędzonkę – pilota z 53-letnim doświadczeniem i byłego radnego RM. Zdaniem gościa przyczyną takich wypadków rzadko bywa jeden błąd:
Z reguły to jest tak, że to jest pewien ciąg pewnych drobnych niedociągnięć, pewnych drobnych niedomówień. I rezultat jest taki, jaki jest.
Jedną z możliwych przyczyn wypadku jest, zdaniem Wiesława Wędzonki, wpływ warunków atmosferycznych, w tym niskiego położenia słońca, które mogło utrudnić pilotowi orientację podczas wykonywania skomplikowanej figury akrobatycznej:
Zaczynał manewr na wschód, a wyprowadzenie na zachód. Musimy wziąć pod uwagę fakt, że to był wieczór i słońce było bardzo nisko, prawie na samym horyzoncie. Z góry to widać inaczej, a dla pilota odwrócenie tak błyskawicznie w kierunku lotu i spojrzenie pod słońce – widzi się tylko czarną ścianę. Kiedy przeszedł do pionu, już nie miał innego wyjścia, musiał ciągnąć. Na pilota działają wtedy olbrzymie siły, olbrzymie przeciążenia. To trudna figura, tym bardziej, że ziemia nie chce ustąpić w żaden sposób.
Nad sprawą pracuje cały zespół specjalistów, analizujących stan techniczny maszyny, procedury organizacyjne oraz decyzje pilota. Kluczowe mogą się okazać dane z tzw. czarnej skrzynki, która przetrwała katastrofę.